O MNIE
Andrzej
Walendziak
Okręg -
Gdańsk
Oddział -
Kociewie Starogard Gd. - Pelplin
Polska
Urodziłem się 10.08.60 r. Gołębie były w moim domu od zawsze. Hodowcą przez wiele lat był mój dziadek -Jakub. W roku 1980 podjąłem pracę w stoczni im. Lenina w Gdańsku. Pracując i mieszkając w Trójmieście (w Gdańsku i Sopocie) poznałem wielu hodowców z wybrzeża, a zwłaszcza z Sopotu pana Antoniego Wiśniewskiego, którego rady pozostały mi do dziś w pamięci , a szczególnie jedna: ,,Andrzejek słuchaj wszystkich i wszystkiego ale rób po swojemu''.
W roku 1984 wstępuje do P.Z.H.G.P. Oddział Starogard Gdański, którego członkiem jestem do dnia dzisiejszego a obecnie prezesem oddziału Kociewie 074. Po pracy w soboty jechałem okrężną drogą do domu przez: Skowarcz - w którym mieszkał H. Gołowicz, jadąc dalej przez Miłbądz - miejsce zamieszkania A. Lubowskiego (wielokrotny mistrz Tczewa i okręgu Gdańsk, jeden z pierwszych którzy lecieli metodą wdowieństwa) więc było gdzie brać lekcje. Po trasie byli także hodowcy z oddziału Tczew - W. Appa, Cz. Dysarz, R. Szlagowski. Po pierwszych gołębiach niewiadomego pochodzenia to właśnie od tych kolegów nabyłem późne młode. Przez kilka lat pracy w Gdańsku gołębie były pod opieką brata i niestety nie było żadnych znaczących sukcesów.
W roku 1988 następują w moim życiu istotne zmiany - zmieniam pracę i miejsce zamieszkania. O tego momentu zamieszkuje w Starogardzie, buduję gołębniki i wprowadzam ptaki. Rok 1989 to przyjście na świat mojej córki Magdy a z nią mistrzowski tytuł "mistrza w lotach gołębi młodych" i sukcesy większe lub mniejsze do chwili obecnej. Po roku 1989 otwarły się nam granice Polski więc przywożę gołębie od pana Z. Wolherta z Hamburga rasy Janssen, Van - He i Dr Linsen. Następny zakup to gołębie z Dortmundu od Dariusza Suski - od niego pochodzi matka mojej ,,5748''. W 2001 roku sprowadzam do mojego gołębnika gołębie SG MÓLLER rasy Soontjes/Stevens - Luyten/Schellens znakomite ptaki. W roku 2003 w mistrzowskiej drużynie okręgu Gdańsk w kat. ,,A'' były od razu dwa ptaki - synowie 605 Luyten /Schellens. W 2002 roku kupuję córkę 510 od Pana Golonki z Wejherowa, 510 był najlepszym lotnikiem okręgu Gdańsk w 2002 pokonał moją 5748, wygrywał wystawy okręgowe kat. B, D w kolejnych latach. tak że był trzeci w reprezentacji Polski na wystawie ogólnopolskiej w Katowicach - 2004 w kategorii ,,D''.
Matką mojej 579 jest gołębica -córka 510- od Pana Golonki, a zatem był to zakup trawiony! Będąc na wystawach ogólnopolskich staram się przywieść jednego gołębia od hodowców z zagranicy. Wrocław Jos Thone - samiczka późna, która dała mi 3 gołębie z pierwszą nagrodą.
Dr.Warzecha - stara gołębica rasy Mulemans i trochę H.W. Ritz zniosła pięć jajek, a potem podarowałem ją młodemu koledze z oddz. Korsze. Znakomite ptaki - mam je do dziś (3506, 3548). Następna wystawa gołąb od Horsta Felske, to on był w parze z samicą od Dr. Warzechy. Rok 2005 to zakup gołębia od H.W.Ritz & Sohn gołąb po parze DV 1013-00-1526 Blauer Toury (pierwsza nagroda na 42839 gołębi) i matce DV1055-01-0781. Wypożyczam samca Belga od Wan De Welde z tego samego gołębnika co ojciec srebrnego medalisty Konior - Zieliński.
Jesienią tego roku kolega z mojego oddziału pozwala mi skojarzyć jego samca - trzeci u nas w kat. A i dwa razy pierwsza nagroda z Berlina. Z tego skojarzenia mam późną samiczkę i jestem bardzo zadowolony. Wymieniam się z kolegami R. J. Bortnik z Braniewa. Koledzy Ci mają między innymi cztery orginały od Gommaire Verbruggen, ich potomsto zaczyna mnie już cieszyć, chociaż mam je dopiero drugi rok. Na pewno będę dalej poszukiwał jeszcze lepszych gołębi, lepszych rozwiązań gołębnika a to dlatego, że mam mocną konkurencję w moim oddziale.
Konkurencja jest dla naszego sportu ogromnym atutem, solą, bodźcem do działania, konkurencja jest dla mnie jak ciepły, silny wiatr dający ukojenie. Dzięki ZDROWEJ konkurencji WIEM ŻE ŻYJE, że jest HOBBY, dla którego warto żyć, być hodowcą i doskonalić się. Życzę wszystkim hodowcom tyle radości ile dają mi moje ptaki i jeszcze więcej.
MOJE GOŁĘBIE